poczęcie

2015-05-13-2Kontemplacja ikon wprowadza człowieka w samo centrum żywego nurtu tradycji. Kiedy czytamy ikonę, to nie tylko odczytujemy objawione słowo Boga, nie tylko poznajemy treść, którą Bóg odsłonił przed człowiekiem, nie tylko odkrywamy jego ustalone i ściśle określone znaczenie, ale zanurzamy się w samym słowie, zostajemy zatopieni w żywym tchnieniu Ducha, który prowadzi nas ku Bogu. Dlatego też każda ikona, jak i każde słowo Boga jest czymś żywym, otwartym, czymś co możemy odkrywać nieustannie, czym możemy się delektować coraz bardziej zatapiając się w nowych strumieniach ożywczego tchnienia Ducha.

Wcześniej pisaliśmy o tym, w jaki sposób tradycja odkrywała słowo, które w pewnym momencie zostało skodyfikowane w kanonie, dając początek nowej ikonie. Ikona natomiast, nawet jeśli jej kanon jest ustalony, nigdy nie pozwala się zamknąć i zniewolić. Duch, który stał u progu jej powstania nadal pozostaje żywym Duchem i nadal odkrywa coraz to głębsze sensy i znaczenia. W kontemplacji nie chodzi jednak tylko o to, żeby poznać te natchnienia Ducha zarówno uprzednie względem ikony, jak i obecne po jej powstaniu. Chodzi tu raczej o to, by przekroczyć formą, żeby patrząc na to, co widzialne, wychylić się w kierunku niewidzialnego, żeby doświadczyć samego Ducha i od Niego czerpać światło, bo to On jest prawdziwym światłem w ikonie.

Kontemplacja ikony powinna zatem prowadzić do przekroczenia ikony. Powinna prowadzić do rozpoznania tego, co przez nią przepływa, poznania tego strumienia światła, które przez ikonę wpada do naszego świata…

Bardzo często kanon w ikonopisarstwie jest rozumiany jako skamielina, która zdołała zamknąć w sobie promień Bożej prawdy. Bóg jednak nie podlega zamknięciu. On jest prawdą nieustanie przelewającą się ze źródła, nieustannie opromieniającą wszystko co istnieje. Dlatego też ikona nie jest zwykłym obrazem, ale jest oknem. W pewnym sensie można nawet powiedzieć, że ikona nie daje nam gotowego słowa, ale poczyna je w nas. Słowo to wzrasta i coraz bardziej wybrzmiewa w ludzkim sercu im bardziej zaglądamy w głąb ikony, poza jej powierzchnię.

Odczytanie ikony, które jest przeniknięciem pod powłokę formy, wymaga jednak dużego i długotrwałego zaangażowania. Żeby wejść i wpasować się w strumień Ducha, trzeba wpatrywać się nie tylko w ikonę, ale trzeba wpatrywać się w siebie i odczytywać w sobie ślady światła nas opromieniającego. Trzeba w pewnym sensie dostrajać swoje życie do tego światła, i trzeba zapomnieć o tym, że świat ikony i świat naszego życia to dwa różne światy. One muszą zacząć zlewać się w jedną całość… W takim odczytaniu zaczyna się zmieniać kierunek… Światło z ikony wpada w nasz świat. Ale to światło jest obrazem nie jakiegoś innego świata, ale świata naszego, tyle że już spełnionego i doskonałego.

Jest taki typ ikony, który w swoich różnorodnych nazwach wyraża to wszystko o czym właśnie wspomnieliśmy. Ta ikona to Nieoczekiwana radość, albo jeszcze inaczej jest nazywana jest ikoną Poczęcia, lub Spotkaniem w Złotej bramie. Przedstawia ona scenę spotkania Joachima i Anny – rodziców Najświętszej Maryi Panny. Cała opowieść zilustrowana na ikonie, która jest zaledwie pretekstem i obrazem, dzięki któremu zostaje uwolnione o wiele obfitsze światło Bożej prawdy, zaczerpnięta jest z apokryficznej Protoewangelii Jakuba, pochodzącej z drugiego wieku. Według tego podania, Joachim i Anna, chociaż byli sprawiedliwi, to jednak bardzo cierpieli z powodu braku potomstwa. W kulturze semickiej bezdzietność była uważana za brak łaskawości Boga z powodu grzesznego życia, a więc jako przekleństwo. Dlatego też doszło nawet do tego, że kiedy Joachim chciał złożyć w świątyni ofiarę Bogu, to został z niej wyrzucony. Po tym znieważeniu uciekł na pustynię, gdzie modlił się ze łzami. W tym samym czasie Anna modliła się o litość Boga. Po czterdziestu dniach modlitwy i płaczu obojgu jednocześnie objawił się anioł zapowiadając, że Anna pocznie dziecko, które będzie wielką radością dla całego świata. Joachim czym prędzej pobiegł wtedy do miasta, Anna natomiast wybiegła z domu na spotkanie małżonka. Spotkali się w Złotej Bramie i tam wpadli sobie w ramiona. A to spotkanie stało się początkiem nowego etapu ich życia, bo wtedy właśnie poczęła się „Nieoczekiwana Radość”.

47.jpg

Ikona ta, podobnie jak opowieść jest zatem świadectwem pewnej tradycji. W swojej głębszej warstwie opowiada o pięknej i wytrwałej miłości, o ciemności, którą miłość może rozproszyć, o dniu, który zawsze nadchodzi nawet po najdłuższej nocy i o tym, że taka właśnie miłość jest płodna w ogromną i nieoczekiwaną radość. Bardzo często ze względu na historię Joachima i Anny ikona ta jest czczona przez bezdzietne małżeństwa, które uporczywie i z ogromną nadzieją czekają na upragnione potomstwo.

Taka jest historia tej ikony i taka tradycja stoi u podstaw formowania się jej kanonicznego kształtu. Ale przecież tradycja jest żywa. Ikona chce powiedzieć nam więcej niż się spodziewamy, chce nas mimo wszystko zaskoczyć zawsze nieoczekiwaną radością i zawsze nową i olśniewającą prawdą. Dlatego ikona ta opowiada nie tylko o nocy cierpienia i poranku radości, ale też o tym skąd się bierze prawdziwe światło rozpraszające tę noc oraz o tym kiedy to światło się poczyna. Wszak ikona ta jest przedstawieniem sceny poczęcia tej, która nosi miano „Jutrzenki lepszej przyszłości”.

Ikona poczęcia Bożej Rodzicielki jest słowem miłości i jedności człowieka stworzonego jako mężczyzna i kobieta. Jedności, która nie jest tylko psychologicznym dopasowaniem, zgodnością charakterów itp., ale jest początkiem ostatecznego spełnienia. Ta ikona jest przepełniona złotem, które wylewa się i przenika przez każdą jej szczelinę. Nie tylko wypełnia tło, przenika bramę w której spotyka się Anna i Joachim, ale też wypełnia samo miasto, co można zauważyć, spoglądając przez okna domów. Te domy są zatem mieszkaniem Światłości, bo i w samej ikonie wszystko jest zanurzone w Bogu. Wszystko jest Nim wypełnione! Miasto, w którego bramie doszło do spotkania to oczywiście Jerozolima, a właściwie Święte Jeruzalem stępujące z nieba od Boga, które w apokaliptycznej wizji jest utożsamiane z Oblubienicą Baranka. Pierwszą miłością, która tutaj się rodzi jest zatem miłość Oblubieńca-Chrystusa i Oblubienicy-Świętego Miasta Jeruzalem. A święte Jeruzalem to przecież nic innego jak Kościół święty. Ciałem Oblubienicy są zatem ludzie, a jednocześnie Ciało to jest utkane z miłości Chrystusowej. I dlatego też na ikonie owo miasto wyraża jedność najpełniej realizującą się w przebóstwionej i uduchowionej miłości mężczyzny i kobiety, która jednak nie jest jednością zacierającą różnicę, ale wyostrzającą indywidualną tożsamość mężczyzny i kobiety, co w rzeczywistości wyostrza ich piękno i czyni zdolnymi do zjednoczenia. Miłość uduchowiona wyrażona w kształtach miasta również, pomimo swojego przebóstwienia nie niszczy niczego co ludzkie. Taka jest bowiem natura zjednoczenia z Bogiem i w Bogu, który jest najwyższą miłością. Miłość, która pragnie zjednoczenia, pragnie również adoracji Tego, kogo kocha, i dlatego nie dopasowuje umiłowanego do siebie, nie niszczy, ale przenika i rozświetla.

49.jpg48Dwie części miasta, które chociaż stanowią całe Nowe Jeruzalem, mogą być odczytane tylko w zestawieniu ze sobą. Tak samo jak kobiecość w pełni rozkwita w objęciach męskości i jak męskość w pełni się rozwija tylko w zetknięciu z kobiecością. Po stronie mężczyzny dachy budynków są strzeliste, bo mężczyzna jest zdobywcą, sięgającym coraz to wyżej. Po stronie kobiety dach, wręcz przeciwnie, schodzi w dół. Symbolicznie, przeciwstawne kierunki wyznaczają możliwość spotkania. Symbolicznie wskazują także stosowne miejsce zarówno dla kobiety, jak i mężczyzny. To mężczyzna musi się wspiąć, by pozyskać miłość kobiety. A kobieta musi się pochylić, musi się w pewnym sensie poddać. Zasłona po stronie mężczyzny jest zarzucona (odsłonięta), bo mężczyzna w swojej naturze jest odkrywcą tajemnicy. Po stronie kobiety natomiast jest zasłonięta, bo każda kobieta jest w swojej istocie niezgłębioną i nieprzeniknioną tajemnicą, przez co może stać się największą pasją mężczyzny! Po stronie mężczyzny znajduje się zwój ze słowem, bo on naucza i prowadzi. Po stronie kobiety znajduje się płótno z wypisanym słowem „Świt”, który oznacza nowy dzień, pełnię, do której mężczyzna prowadzi. Płótno po stronie kobiecej czeka na wypełnienie słowem zamkniętym w zwoju mężczyzny… W ten sposób jest zbudowane Jeruzalem – miasto zjednoczenia i w ten też sposób miłość między mężczyzną i kobietą zostaje podniesiona do rangi sakramentu.

Co ciekawe prawda tej ikony jest prawdą nie tylko o ostatecznym zjednoczeniu, kiedy to Bóg stanie się wszystkim we wszystkich. Ona skupia w sobie również prawdę o jedności świata, którą Bóg ustalił stwarzając go. Pierwsze wersety Księgi Rodzaju pokazują, w jaki sposób Bóg tworzy świat oddzielając i porządkując jego elementy. Oddziela światłość od ciemności, morza od lądów, dzień od nocy… aż w końcu stwarza mężczyznę i kobietę i w tym ostatnim akcie stwórczym Biblia pozostawiła nam również ślad owego Boskiego procesu różnicowania, dzięki któremu dwoje może stanowić jedno w miłości. Ta prawda objawiona w Piśmie znajduje swoje odzwierciedlenie także na ikonie. Nieco ponad indywidualnymi imionami wypisanymi w języku greckim, znajdują się uniwersalne imiona wypisane po hebrajsku, bo zaczerpnięte z Księgi Rodzaju. Kiedy bowiem mężczyzna (hebr. isz) ujrzał kobietę (hebr. isza), wykrzyknął: „Ta dopiero jest kością z moich kości i ciałem z mego ciała!
Ta będzie się zwała niewiastą, bo ta z mężczyzny została wzięta”[1].

Podobnie na tej ikonie, tło stanowi obraz Boskiego oddzielenia. Święte Miasto Jeruzalem podzielone jest na dwie części, symetrycznie od siebie różniące się, ale w tej różnicy dopełniające się w swojej całości i pięknie. Wszystko jest spowite Boskim światłem. W centrum natomiast znajdują się dwie postacie: mężczyzny i kobiety, wtulonych w siebie tak ściśle, że ich zlewające się szaty wydają się tworzyć jedną osobę. Ich twarze lgną do siebie, a wzrok spotyka się. Ale i tutaj indywidualne cechy nie zostają zatarte, ale właśnie przez fakt zjednoczenia stają się jeszcze bardziej uwydatnione. Widać to w każdym szczególe, jak na przykład w symbolice stóp. Stopy obleczone w sandały na ikonach oznaczają dojrzałość i męstwo. Natomiast zakryte stopy są cechą charakterystyczną bądź wieku dziecięcego, bądź kobiecości. Na ikonie Joachim swoją stopą stąpa po szacie Anny, co oznacza, że to on czuwa nad jak najpełniejszym wyrazem jej kobiecości…

Ikona Spotkania wyraża zatem nie tylko historię poczęcia Najświętszej Maryi Dziewicy. Ona jest ikoną uniwersalnego spotkania męskości z kobiecością, Oblubieńca z Oblubienicą. Spotkania jednoczącego, które nie prowadzi do zniszczenia, ale do wzajemnego dopełnienia w którym rodzi się pełne piękno własnej tożsamości, która nie może rozbłysnąć w odosobnieniu. Cud jednoczącej miłości polega właśnie na tym, że im bardziej wpatrujemy się w ukochaną osobę, tym bardziej stajemy się sobą. Im bardziej dbamy o drugiego tym, bardziej wzrastamy. Różnica zatem nie jest źródłem ciemności, ale światła. Ona jest przestrzenią spotkania i zjednoczenia. A spotkanie w różnorodności, jest odkryciem nieoczekiwanej radości, która poczyna się w akcie wzajemnego obdarowywania się i wzajemnej adoracji.

I dokładnie to samo co ta ikona wyraża, dzieje się również podczas jej kontemplacji. Człowiek spogląda przez okno na Boga i Jego idealny świat – zupełnie inny od naszego świata. I w tym spojrzeniu spotyka spojrzenie Ojca, wpatrującego się w nasz – zupełnie inny od Niego świat. Niebo łączy się z ziemią. W serce wstępuje nieoczekiwana radość, a Jego miłość staje się udziałem ludzi.

[1] Niestety tekst polskiego przekładu Biblii Tysiąclecia nie oddaje hebrajskiej gry słów. Para hebrajskich słów isz – isza, w polskim przekładzie jest oddana słowami mężczyzna – niewiasta. Inaczej jest jednak na przykład w łacińskiej Wulgacie, gdzie gra słów jest zachowana przez słowa vir – virago, lub w staropolskim przekładzie ks. Jakuba Wujka, który hebrajską grę słów oddał staropolskimi mąż – mężyna.

Reklama

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s